Tematy: Lokacja miasta - Prawa miejskie - Posiadłości miejskie.
Lokacja Wąsosza
Mierniczy księcia mazowieckiego Janusza I, Jaśko z Roman, podczas pobytu księcia w Czarnocinie koło Łomży w dniu 12.10.1425 r., otrzymał na prawie niemieckim 20 włók ziemi położonych przy głównym trakcie handlowym z Mazowsza do Prus i na Litwę w miejscu gdzie uchodzi Skiejtowstok do Wissy. Jaśko rozpoczął organizację tu osady i budowę dworu. Dodatkowe 10 włók Jaśko Roman nabył w 1428 r. nad Wissą przy ujściu Gręski których posiadaczem od 30.05.1425 r. był Jakub z Mamina. W 1429 r. po raz pierwszy wymieniono nazwę powstającej osady Wąsosz(e). Zgodnie z obowiązującym w Polsce od XIII wieku prawem niemieckim na lokację wsi właściciel gruntów mógł wyszukać zasadżcę, któremu powierzał sprowadzanie i osadzanie kmieci na jego ziemi lub sam osadzał kmieci. Zasadżca, najczęściej pochodzący ze szlachty po zorganizowaniu osady zostawał dziedzicznym sołtysem, stojącym na czele wsi (od XVI w. sołtysa na wsi zastąpił wójt). Podstawę działań zasadżcy stanowił dokument lokacyjny, określający przywileje i obowiązki zasadżcy i osadników. Jaśko Roman osadzał sam kmieci w Wąsoszu i Kędziorowie. Ciężkie warunki osadnictwa powodowały że uciekali mu oni aż pod Zambrów. W 1434 r. Jasiek Roman przed sądem ziemskim domagał się wydania zbiegłego wraz z dobytkiem kmiecia o imieniu Jan. Ponieważ przez pewien czas po założeniu wsi obowiązywała wolnizna – kmiecie zwolnieni byli od wszelkich opłat i powinności. Na ziemi wąsoskiej przysposabiano ziemię pod uprawę w dużej mierze poprzez karczunek, stąd okres wolnizny zależnie od trudności pozyskiwania gleby mógł sięgać od dwóch do dwudziestu czterech lat. W okresie wolnizny właściciel gruntów nie czerpał zysków ze swojej ziemi. Dopiero po tym okresie zgodnie z prawem niemieckim należał mu się od kmieci za użytkowanie ziemi czynsz, oraz rozmaite świadczenia. Przy osadach zakładanych na prawie niemieckim, z góry ustanowiona była wielkość gruntu przydzielana kmieciowi. Otrzymywał on łan ziemi ornej Istniały łany (włóki) chełmińskie liczące 18 ha, oraz niemieckie – po 24 ha. Na Mazowszu wszędzie używano włóki chełmińskiej o 30 morgach (18 ha). Z czasem gospodarstwa te rozdrobnią się; w XVI w. najliczniejsze będą gospodarstwa półłanowe, a w XVII – XVIII w. ćwierćłanowe i mniejsze. Kmieć ówczesny nie był pełnym właścicielem ziemi, jednakże posiadał tzw. własność użytkową, cieszył się osobistą wolnością i mógł się przenosić, spełniwszy określone warunki. Zabudowania, inwentarz martwy i żywy, często nawet drobne narzędzia były pańskie i kmieć opuszczając grunt musiał wszystko pozostawić w należytym stanie łącznie z wykonaniem remontu zabudowań. Obok indywidualnych przydziałów ziemi wspólnota wiejska otrzymywała na wspólne użytkowanie pastwisko, czasem las i łąki. Oprócz kmieci, sołtys sprowadził także zagrodników. Ci otrzymali mniej ziemi (po kilka morgów), zajmowali się rzemiosłem, a niektórzy wynajmowali się do pracy u kmieci, a zwłaszcza na folwarku u sołtysa. Jako rzemieślnicy byli tu niezbędni, ponieważ kmiecie w zakładanych wsiach wokół Wąsosza potrzebowali wyrobów rzemieślniczych. Zachodziła potrzeba wymiany produktów rolnych i wyrobów rzemieślniczych.
Osadnictwo ludności rolniczej (kmieci) prowadzono po obu stronach głównego traktu pomiędzy przeprawami na Wissie (dzisiaj ulica Świętojańska) i Gręsce (dzisiaj ulica 11Listopada) w formie t.z.w. ulicówki z wyznaczeniem mniej więcej w jej połowie miejsca targowego (dzisiaj pl. Rzędziana) na którym swoją działalność skupiła ludność rzemieślnicza i kupiecka. Miejsce targowe było jednocześnie położone u podnóża budującego się dworu Jaśka Romana, który jako ośrodek nadzorujący organizację osadnictwa zapewniał osiadłej tu ludności ochronę. Powstała w ten sposób osada wyróżniała się od typowej wsi ulicówki charakterem zajęć większości mieszkańców i urbanistyką. Zabudowa wokół rynku była bardziej przestrzenna. Po uzyskaniu praw miejskich mieszkali tu najbogatsi mieszczanie i skupiało się życie publiczne miasta. Na rynku odbywała się wymiana handlowa produktów rzemieślniczych i rolnych.
Tu odbywała swe niektóre posiedzenia ława z wójtem, a później rada z burmistrzem, tu odbywały się niektóre posiedzenia sądów, spisywano ugody kupna sprzedaży i testamenty. Ugodę kupna – sprzedaży należało spisać u wójta w obecności świadków. Ponieważ domy miejskie, ogrody i grunta nie były ponumerowane, przy transakcjach określano je przezwiskiem właściciela.
W/g założeń planu miejskiego dla ludności zajmującej się handlem i rzemiosłem wyznaczono jeszcze siedliska poza Rynkiem przy ulicach wychodzących z Rynku w kierunku kościoła. Natomiast mieszczanie zajmujący się rolnictwem otrzymali siedliska z dala od Rynku. Wyznaczono im siedliska węższe, co wymuszało budowę domów szczytem do ulicy. Budowano je nieco w głębi posesji, oddzielając od ulicy ogródkiem. Do budowy stodół wyznaczono miejsca poza siedliskami wzdłuż dróg wychodzących z miasta. Budowano je na ogół szeregowo. Przy wybuchu pożaru płonęło wszystko bez żadnych szans na ratunek. Przy niektórych posesjach przy ulicy budowano studnie, łatwo dostępne dla sąsiadów i osób postronnych.
Prawa miejskie
Wraz z rozwojem kolonizacji ziem nad Wissą i zagęszczeniem się osadnictwa (powstały nowe wsie), zaistniała potrzeba założenia ośrodka wymiany handlowej i produkcji rzemieślniczej tj. pierwszego miasta na tych ziemiach, jak się wtedy mówiło na surowym korzeniu. W 1435 r. książe mazowiecki (płocki, wiski, płoński i zawskrzeński) Władysław I, bratanek Janusza I panujący tu od 1435 r. rozpoczął tworzenie dóbr książęcych włączając do nich ziemię nad Wissą. Wsie w dorzeczu Wissy podporządkowano staroście wiskiemu, zarządcy dóbr książęcych. W Płocku 13.05.1436 r. Władysław I nadał prawa miejskie Wąsoszowi na prawie niemieckim zw. chełmińskim. Nadanie praw miejskich Wąsoszowi nie było przypadkowe. W widłach rzek Wissy i Gręski stał już dwór Jana Romana, założyciela wsi Wąsosz. Przy trakcie pomiędzy brodem na Wissie (dzisiaj ulica Świetojańska), a brodem na Gręsce (dzisiaj ulica 11 Listopada) rozwijała się już od kilku lat osada w formie ulicówki, przy której w miejscu odgałęzienia drogi do Prus (dziś ulica Farna z ulicą Sienkiewicza) funkcjonował niewielki plac wymiany towarowej. Miejsce, na którym znajdowało się osiedle należało zagospodarować w/g planu urbanistycznego miast na prawie niemieckim t.j. z rynkiem w centrum i wychodzącymi od niego prostopadłymi ulicami. Zrealizowanie tego planu wymagało powiększenia gruntów Jaśka Romana (30 włók) o dodatkowe 30 włok. Ponieważ Jaśko Roman był mierniczym, zapewne wytyczał przyszłe miasto Wąsosz. W stosunku do rozmiarów miasta zaplanowano nieproporcjonalnie duży prostokątny rynek, w gruncie rzeczy pomyślany jako wielki plac targowy, mogący pomieścić wozy przybywające w dni targowe w celach handlowych nie tylko z okolicy. Powierzchnia rynku wąsoskiego (80 m x 170 m = 13600 m 2) była dwa razy większy niż powierzchnia rynku Starego Miasta W-wy lokowanego w pocz. XIV w. (75 m x 90 m = 6750 m 2) i około dwa razy mniejsza niż powierzchnia rynku Nowego Miasta Warszawy lokowanego w okresie lokacji Wąsosza.
Jak wiadomo w początkach XVII w. pięciu mieszczan wąsoskich ofiarowało zakonowi karmelitów trzewiczkowych działki z zabudowaniami przy rynku, z których dwie przeznaczono pod budowę kościoła, a trzy pod zabudowania klasztorne (obecnie stoi tu budynek parafialny). Szerokość tego terenu od strony rynku wynosi 75 m, co by znaczyło, że średnia szerokość frontu (od strony rynku) jednej posesji wynosiła 15 m. Przy wymiarach rynku 80 m x 170 m i układzie ulic wychodzących z rynku jak to jest obecnie, przy lokacji Wąsosza wyznaczono wokół rynku około 30 parceli (po 5 przy krótszych i po 10 przy dłuższych bokach rynku). Z narożników rynku wychodziły trzy ulice wylotowe z miasta i dwie wewnętrzne, przy których również wyznaczono parcele pod zabudowę. Z rynku wychodziła jeszcze droga leśna prowadząca poprzez przeprawę na Wissie do puszczy za Wissą, obecnie szosa szczuczyńska. Plan urbanistyczny miasta ustalony przy lokacji miasta i podział na parcele, które na przestrzeni wieków zmieniały właścicieli i zabudowania pozostał w dużym stopniu na ogół nie zmieniony.
Po stronie zachodniej miasta wyznaczono tzw. Poświątne tj. teren z kościołem i cmentarzem grzebalnym, plebanią, domami służby i zabudowaniami gospodarczymi. Wąsosz stał się centrum nowej parafii w obrębie diecezji płockiej.
Lokowanie miasta Wąsosz oznaczało przeniesienie istniejącej miejskiej osady typu przygrodowo - targowej na prawo niemieckie. W samym akcie nadania praw miejskich mówi się o zmianie prawa polskiego na niemieckie:
„miasto Wąsosz mające prawo polskie przenosimy na prawo niemieckie”.
W ten sposób mieszczanie uniezależniali się od poprzednich właścicieli gruntów, zdobywali wiele praw i przywilejów rozszerzając swoje uprawnienia samorządowe. Organizatorem miasta zostawał zasadżca (lokator), zwykle wcześniejszy dziedziczny sołtys. Do jego obowiązków należało też sprowadzanie kolonizatorów. Po zorganizowaniu miasta zostawał on dziedzicznym wójtem. Przywilej na dziedziczne wójtostwo w Wąsoszu otrzymał po 10 miesiącach od lokacji miasta wójt z Kubry, co świadczy o tym że przed nim organizacją osadnictwa w Wąsoszu zajmował się osobiście Jaśko Roman. Za nadaniem praw miejskich Wąsoszowi przemawiało wiele czynników. Tędy wiódł prastary szlak handlowy z Mazowsza na Litwę, tu wpadały do Wissy trzy rzeczki stwarzające znakomite warunki obronne, oraz możliwość transportu drogą wodną nawet do Gdańska, drewna z karczowanych lasów.
Przywilej lokacyjny uwalniał mieszczan wąsoskich od sądów wojewodów, kasztelanów i ich urzędników, przenosząc ich sądzenie na wójta.
Szlachta wąsoska miała podlegać sądom książęcym. Mieszczanie mieli prawo wzniesienia łaźni, postrzygalni i wolnej wagi, z których dochody w 1/3 przechodziły na miasto, a w 2/3 na księcia.
W owym czasie łaźnie budowano zwyczajem staropolskim jako wolnostojące drewniane dobrze uszczelnione budynki z piecem i ogniskiem wyłożonym kamieniami, oraz otworem dymnym w dachu budynku. Po rozpaleniu ogniska, zamykano okno i drzwi, a rozgrzane kamienie polewano wodą. Kąpiel polegała na wystawianiu ciała działaniu pary. Wykonując ruch w kierunku ciała wiązką suchych wici, wywoływano rzekę potu. Kąpiel w parze uznawana była jako lecznicza, stąd magistraty wydzierżawiały łaźnię m.in. cyrulikom. Jeszcze w XVII w. każde miasteczko, a nawet niektóre wsie miało swoją łaźnię urządzoną po staropolsku. Powszechnych łaźni staropolskich zaniechano w 1 – ej połowie XVIII w.
Do przechowywania miar i wag sprawdzanych raz do roku przez wojewodę lub jego zastępcę wyznaczone były ratusze miejskie. Od 1420 r.
„miary zboża, sukien i innych rzeczy ziemnych przez kmiecie do targu wożonych przez wojewody na każdy rok stanowione być mają”.
Korzystanie z miar i wag odbywało się w tzw. ważnicach tj zadaszonych miejscach przy rynku, gdzie każdemu bezpłatnie ważnik miejski wszystko sprawdzał na „wagę i miarę”.
Lustracji Wąsosza z 1549 r. mówi o dochodzie z postrzygalnia sukna 2 zł i z wagi 2 zł 10 gr. W/g lustracji woj. mazowieckiego z 1565 r. w Wąsoszu łaźnia zbudowana przez wójta przekazana jest miastu, które czerpie z niej korzyść, z wagi miejskiej korzyść czerpią sami mieszczanie, a postrzygalnia sukna przynosi dochód staroście i miastu po fl. 1. Z kolei w/g lustracji Wąsosza w 1572 r.:
- „łaźnia którą zbudował wójt pusta leży”
- „mieszczanie posiadają wagę, która nadana pro n/n Reipub. Civil.”
- „ z postrzygalni wpłacają do skarbu koronnego 1 fl, a do kasy miejskiej 15 gr.”
Mieszczanie musieli opłacać 24 grosze monety pospolitej (30 gr = 1 floren), oddawać 3 korce (1 korzec = 52 ¸ 54 litry) pszenicy i 6 korce owsa w dniu św. Marcina (11 XI) a także dziesięcinę biskupowi od każdej posiadanej włóki ziemi. Lustracje z 1565 r. i z 1572 r. mówią o dziesięcinie płaconej przez mieszczan plebanowi wąsoskiemu po 5 gr. z każdej włóki. Dzień św. Marcina był ogólnie przyjętym terminem dla miast, jako okres późnej jesieni, kiedy wszystkie zbiory z pól były ukończone. Zebrane zboże jako podatek w płodach surowych dla księcia, później króla odwożono do spichlerzy książęcych w Wiżnie.
Jak wykazały lustracje w późniejszych latach m.in. w 1616 r. wielkość czynszu i dani ustalona w dokumencie lokacyjnym zachowała się przez długie lata. Lustracja z 1789 r. mówi już o innej formie czynszu. Za każdą z 44 włók miejskich zasianą jarzyną mieszczanie płacili staroście po 16 zł i oddawali po 6 korców owsa.
Omówienie dokumentu
nadania praw miejskich
W Imię Boga niech się stanie. Na wieczną rzeczy pamiątkę.
My Władysław, Dzięki Bogu Książe Mazowiecki, Pan i Dziedzic płocki, wiski, płoński i zawkrzeński,
ustanawiamy, aby było wiadome wszystkim tak obecnym jak i przyszłym, ogólnie wszystkim,
którym będzie należało zaznajomić się z niniejszym dokumentem,
dla pomnożenia dóbr Ziemi Naszej Wiskiej, nowe miasto na surowym korzeniu imieniem Wąsosz,
które Mieszczanie będą szczęśliwie rozbudowywać i pomnażać jego dobra.
Oby miasto było w poszanowaniu Mieszczan.
Będą mieć na to wpływ wszyscy ludzie tu mieszkający........
Władysław książę mazowiecki, płocki, wiski, płoński i Zakrzeński
- postanawia utworzyć „na surowym korzeniu” nowe miasto Wąsosz, którego szczęśliwy rozwój powierza jego wszystkim mieszkańcom.
- nadaje nowemu miastu Wąsosz pełne prawo niemieckie zw. chełmińskim, znosząc jednocześnie wszystkie prawa polskie, które mogłyby ograniczać stosowanie nowego prawa.
- przypomina o obowiązku poszanowaniu ustanowionego nowego prawa przez następne pokolenia mieszczan.
- uzależnia mieszczan wąsoskich od sądów wójtowskich organizowanych w/g prawa chełmińskiego, a jednocześnie uwalnia ich od dotychczas obowiązujących sądów wojewodów i kasztelanów,
- nadaje wójtowi prawo sądzenia mieszczan za przestępstwa pospolite i kryminalne, z prawem wymierzania kary więzienia, przywiązania do pręgierza, a nawet powieszenia na szubienicy,
- przypomina, że w myśl prawa chełmińskiego wójt ma obowiązek bronić mieszkańców swojego miasta od innych jurysdykcji.
- wyłącza szlachtę spod sądów wójtowskich, zastrzegając sobie prawo jej sądzenia za czyny przestępcze popełnione w mieście,
- nakazuje zamykać w baszcie lub lochu miejskiego więzienia i strzec aż do czasu osądzenia aresztowanych w mieście przestępców podlegających jurysdykcji starosty lub rządcy. Jednocześnie przestrzega mieszczan o karze więzienia za ukrywanie winnych,
- zobowiązuje mieszczan wąsoskich do corocznego wpłacania w uroczystość św. Marcina (11 XI) od każdej posiadanej włóki ziemi
- - na rzecz księcia:
24 groszy monety pospolitej czynszu
3 korce pszenicy
6 korce owsa
- - na rzecz biskupa
dziesięciny.
- nadaje prawo posiadania przez miasto łaźni, postrzygalni sukna i wolnej wagi, rezerwując sobie 2/3 dochodu, a 1/3 pozostawiając miastu.
- zobowiązuje mieszczan do uprawy włók, dbałości o siedliska i przypomina o obowiązku opłacania podatków nałożonych w/g prawa chełmińskiego.
Dokument urzędowy będący poświadczeniem dokonanej czynności prawnej tzw. dyplomat (przywileje) spisał w Płocku w dniu 13.05.1436 r. urzędnik kierujący kancelarią i archiwum wiskim kanclerz Stanisław w obecności świadków:
Michała - prepozyta (czyt. przełożonego) kolegiaty św. Michała w Płocku.
Stanisława ze Strzegowa - sędziego.
Zawiszy z Konradca - podstolego i starosty płockiego.
Eleboriusza z Kowalewa - marszałka dworu księżnej Katarzyny mazowieckiej, siostry księcia Władysława I.
Andrzeja z Koziebrodów - podczaszego dworu książęcego.
Ziemaka zw. Redwanem z Babska - podskarbiego płockiego.
Do akt ziemskich wiskich dokument wpisano 1.01.1543 r. w obecności świadków:
Macieja Świderskiego z Mazowa - sędziego wiskiego.
Jakuba Burnaka ze Słucza - podsędka wiskiego.
Posiadłości miejskie
* - ziemię tą przejął Jaśko z Roman.
** - Kownatowie po utracie 10 włók nad Gręską, otrzymali od księcia w dniu 14.03.1436 r. 10 włók
po obu stronach Długiego Ostrowu, między Łepkami i rzeczką Dobrzycą ( nieistniejąca dziś wieś Ostrów).
W granice posiadłości miejskich Wąsosza zostało włączonych 60 włók ziemi odebranej osadnikom przez księcia w zamian za inne nadania. Grunta te zostały podzielone następująco:
- 44 włóki mieszczanie,
- 7 włók szlachta,
- 6 włók wójt,
- 2 włóki pleban,
- 1 włóka młynarzowi.
Wykazane włóki nie ujmują włók przeznaczonych pod zabudowę. Należy sądzić że w granice Wąsosza włączono o co najmniej o 20 włók więcej, z których wyznaczono m.in. parcele pod zabudowę miasta.
Bogatsi mieszczanie otrzymywali dziedziczne parcele przy rynku zwykle z włóką ziemi poza miastem. Natomiast biedniejsi mieszczanie rzemieślnicy i kramarze otrzymali parcele przy ulicach najbliżej rynku. Do każdego domu były wyznaczone ogrody (do kilku morgów; 1 mórg = 0,6 ha) położone przy drodze biegnącej do Świder (na pola Łazy) i przy drodze biegnącej do wsi Żebry. Ludność, która nabyła obywatelstwo miejskie zostawała pełnoprawnymi mieszczanami.
Kilka miesięcy po nadaniu praw miejskich, z nadania księcia Władysława I (zm. 1455 r.) wokół nowego miasta powstaną osady, z czasem przedmieścia Wąsosza:
- Szwelczyn (za Gręską) na 4 włókach ziemi (6.03.1437 r.) - własność Świetlickich.
- Skarżyno Wąsosze (za Wissą) na 3 włókach ziemi ((1437 - 1455) - własność Skarżyńskich.
W 1473 r. książę Kazimierz III dodał Wąsoszowi około 8 włók borów bartnych na zachód od miasta pod Sokołami i Konieckami tzw. Łazy, zwolnione od podatku (potwierdziła to lustracja 1565 r.). Lustracja Wąsosza z 1572 r. mówi o płaceniu podatku tylko za włóki zasiewane. Cztery lata później książę Janusz II dodał łąki zw. Błonie leżące po obu stronach Wissy między dworem a młynem aż do boru. Ponadto mieszczanie wąsoscy otrzymali jeszcze łąki od księcia Siemowita VI (zm. 1462 r.) leżące nad Skiejtowstokiem i między Klimaszewnicą a Mścichami, „których (w/g lustracji 1565 r.). im p. wojewodzic ruski, który trzyma Rudę, broni a nie dopuszcza” Mieszczanie wąsoscy dzierżawili jeszcze łąki od urzędników książęcych na podmokłych terenach doliny Biebrzy, gdzie skoszone latem siano zwozili w zimie.
Lustracja Wąsosza z 1572 r. mówi o pastwiskach jakie posiadają mieszczanie wąsoscy dla wypasania koni i wołów robotnych. Jedne w chrustach (zaroślach) koło młyna Nadolnego (przy drodze na Żebry) nadane przywilejem ks. Siemowita VI potwierdzone niedawno przez króla. Drugie pastwiska posiadają nad rzeką Skiejtowstokiem w dużych zaroślach olszowych, sięgające aż po ziemie szlachty ze Świder i Niećkowa. Dla uniknięcia szkód mieszczanie odgrodzili pastwiska rowem od pól szlacheckich i od łąk miejskich. W tej samej lustracji stwierdza się, że mieszczanie wąsoscy dekretem królewskim posiadają od niedawna prawo wycinania drzew dla własnych potrzeb w lesie położonym między rzeką Klimaszewnicą, a polami wsi Mścichy. Las długości 2 mil (1 mila = 7,1 km) dzieli odległość 2 mil od Wąsosza. Mieszczanie uzyskali również przywilej do korzystania z łąk położonych przy lesie. Łąki te leżą naprzeciw łąk mieszczan radziłowskich położonych po drugiej stronie Biebrzy. Korzystanie z łąk odbywa się w/g corocznych przydziałów. Jednocześnie mieszczanie wąsoscy odstąpili z uprawnień do gaju Ruda nadanych im przywilejem ks. Siemowita VI, za korzystanie z którego płacili rocznie 74 florenów.
W 1494 r. 43 mieszczan wąsoskich zajmowało się rolnictwem, uprawiając 32,5 włóki z 44 włók mieszczańskich, z tego 22 mieszczan uprawiało po 1 włóce, a 21 mieszczan po pół włóki.
Należy dodać że nie wykazano tu gruntów zajętych pod zabudowę, łąk i lasów za które nie płacono czynszu. Można zatem stwierdzić że pod pola uprawne zamieniono około 75 % nadanej ziemi.
W 1572 r. z 44 włók mieszczańskich wszystkie były osiadłe. Mieszczanie zapłacili za wszystkie włóki czynsz i oddali dań zgodnie z przywilejem lokacyjnym z 1436 r. Wolne włóki ziemiańskie (bez czynszu) trzymała szlachta. Zestawienie włók (bez pól Chrzanowo i łąk):
mieszczańskie (44 wł.) - mieszczanie
ziemiańskie (7 wł.) - Skarżyński, Świetliccy, Jakub Świderski podkomorzy wiski
wójtowskie (6 wł.) * - dzierżawca Wielisław Ławski pisarz ziemski wiski
plebańskie (2 wł.) - uprawiał pleban
młyńskie (1 wł.) ** - Andrzej Rogala, mieszczanin wąsoski
Łazy (? wł.) *** - mieszczanie
* do uposażenia wójtostwa dochodziła: 1/3 opłat z kar sądowych miejskich i 1/4 z dochodów jatek mięsnych na targu.
** włóka przyznana przywilejem książęcym do młyna Borowego.
*** włóki rozdzielone do wszystkich domów mieszczańskich, za które podatek do skarbu mieszczanie płacili jeżeli je uprawiali.
Dodajmy, że Skarżyńscy trzymający 3 włóki i Świetliccy trzymający 4 włóki nie potrafili w 1565 r. wykazać przed lustratorem swojego szlachectwa.
Poddani uprawiający swoje włóki płacili podatek dwugroszowy zw. poradlne (powołowe). Pierwotnie ów podatek płacono od ilości radeł lub wołów których opodatkowany używał do uprawy swojej ziemi. Król Ludwik Węgierski (1370 – 1382) zachował poradlne jako podatek gruntowy w wysokości 2 gr. od łanu. Poddani w pow. wąsoskim jak podaje lustracja z 1572 r. płacili poradlne do zamku (wiskiego). Ów podatek gruntowy uchylił w 1632 r. król Władysław IV Waza.